Cześć.
Przeczytałam cały wątek, ale może jeszcze coś dopowiecie. Jestem kobietą, ale jak widzę niestandardową, bo kolor samochodu jest dla mnie zupełnie obojętny (chociaż nie lubię srebrnych...). Z wyposażenia wnętrza muszę mieć przede wszystkim dwustrefową klimatyzację (duża różnica temperatur mojej i mojej "gorszej" połówki

), podgrzewane fotele i wygodną obsługę komputera i radia. Ale ja nie o tym, bo wersję wyposażenia mam wybraną..
Zastanawiamy się nad zakupem Tucsona z silnikiem 1.6 GDI 132 KM 6MT 2WD. Jeżdżę cyklem mieszanym trasa + miasto, codziennie przynajmniej 60km dojazdów do pracy, głównie po trójmiejskiej obwodnicy gdzie czasem są sytuacje, że człowiek musi depnąć. Do tej pory jeździłam Fordem Focusem 2.0 TDCI 136 KM, w międzyczasie jeszcze Leonem 1.2 TSI 105KM i Hondą Civic 1.8 i-Vtec 140 KM. Generalnie jeżdżę sporo, czasem w trasę, czasem nie, ale lubię mieć moc i czuć ją w różnych sytuacjach, nie zależy mi na dużej prędkości, tylko na sprawnym wyprzedzaniu lub ucieczce. Byłam na jeździe próbnej Tucsonem i nie spodziewając się fajerwerków i tak nieco się zawiodłam. Bardzo niemiłe było uczucie wbicia pedału gazu w podłogę bez znacznej reakcji samochodu... Przyznam, że kręcenie auta ciągle do 4000 obrotów żeby "jechało" nie jest czymś o czym marzę. Na mocniejszy silnik niestety mnie nie stać w tym modelu. I stąd pytanie: czy to pierwsze wrażenie w codziennym użytkowaniu znika?

Czy jak załaduję auto dorosłymi osobami plus dużym psem (prawie 30kg) to będę zgrzytać zębami, że auto nie jedzie, czy jednak moje pierwsze wrażenie było mylne?
Dodam, że zastanawiamy się też nad Seatem Leonem kombi (tak, wiem, to zupełnie inny samochód) z silnikiem 1.4 TSI 125km i nim jechało mi się znacznie przyjemniej i bardziej dynamicznie (turbina i zbieranie się na niskich obrotach robi swoje...). I jak Tucson mi się bardzo podoba i jest większy, tak wrażenia z jazdy są bardzo dla niego krzywdzące. Natomiast wiem, że turbina to turbina i lubi się popsuć, kwestia czy zdąży przez okres gwarancji (3 lata) i zepsuje mi radość z jazdy, czy lepiej nie ryzykować i wziąć wolnossącego 1.6 tucsona i chlipać nad brakiem dynamiki. Poratujecie?
