Forum Hyundai Tucson Polska

Niestety, dodam na listę dealera Hyundai GEZET Gorzów Wielkopolski. Powód w temacie system-parkowania-przod-tyl-t633-20.html

Też mi się ciężko z nimi gadało. Mataczyli, kręcili - postanowiłem dać sobie spokój. Ceny też mieli średnie.

Ja również miałem wątpliwą przyjemność kontaktu telefonicznego z Gorzowem. Za to muszę wspomnieć o bardzo rzeczowej i merytorycznej rozmowie z p. Sołtysiakiem z Zielonej Góry. Przesympatyczny gość i naprawdę chciał mi sprzedać auto, a ja mimo że w efekcie rozmów dostałem u siebie lepszą cenę, chciałem wziąść u niego w podziękowaniu za zaangażowanie. Niestety nie był w stanie dostarczyć do końca roku kolorów które mnie interesowaly, miał tylko czarny i biały.
Mimo to, i tak po wszystkim zadzwonił i pogratulował zakupu i podziękował za zainteresowanie. Wiem, że mądry sprzedawca dba też o "przyszłość" ale wcale nie jest to powszechne.

Fakt krisman, ciężko o specjalistę, a dobry sprzedawca to też niezły specjalista

No z Gorzowem miałem kontakt, ale przyznam że akurat zadowolony byłem. Dostałem od nich auto do testów na długi weekend i gdyby nie oferta która była jednak sporo wyższa niż ta w Szczecinie to pewnie bym kupił.
Mogę jedynie potwierdzić że rozmowa na temat dodatkowych życzeń była średnia, jeśli mogę tak to ocenić...

Dość mocno mnie wkurzyli, wysłałem na nich zażalenie do HMP

Również odradzam Karlik Malta zwłaszcza za serwis. Obsługa klienta w serwisie bardzo arogancka. Nie słowność. Kolejny przegląd w innym miejscu. Jeżeli chodzi o dział sprzedaży to brak zastrzeżeń - miły handlowiec.

Nie polecam Auto Forum z Płocka. Totalna amatorka jeżeli chodzi o podejście do klienta. Handlowiec, któremu powiedziałem, że mam atrakcyjniejszą cenę i w innym salonie i co proponuje to wręcz zaczął na mnie krzyczeć. Rozumiem, że mógł mieć zły dzień. Każdy z Nas może taki mieć, ale powinien trochę stopować swoje tragiczne zachowanie wobec może przyszłego klienta na auto. Omijać z daleka.

Kubar72 pisze: ↑

05 sie 2018, 10:38

Nie polecam Auto Forum z Płocka. Totalna amatorka jeżeli chodzi o podejście do klienta. Handlowiec, któremu powiedziałem, że mam atrakcyjniejszą cenę i w innym salonie i co proponuje to wręcz zaczął na mnie krzyczeć. Rozumiem, że mógł mieć zły dzień. Każdy z Nas może taki mieć, ale powinien trochę stopować swoje tragiczne zachowanie wobec może przyszłego klienta na auto. Omijać z daleka.

Handlowiec nie powinien się tak zachować, może miał gorszy dzień lub kolejnego Klienta, który przyszedł do niego z ofertą z innego salonu i chciał kupić samochód 50 zł taniej.
Ja rozumiem tego człowiek bo również prowadzę swój biznes i jak ktoś przychodzi do mnie z ofertą bo ma 5zł taniej w innym miejscu to czasem nie wiem czy się śmiać czy płakać --> oczywiście jestem zawsze grzeczny.
Należy pamiętać, że cena jest zawsze jedną ze składowych i nie powinna mieć ona wymiaru głównego (co niestety w naszym kraju jest częste) co doskonale widać w zamówieniach publicznych, ma być tanio a po trzech latach droga do remontu.

Oczywiście nie uważam, iż trzeba kupować tam gdzie jest najdrożej lub że negocjacje to coś złego bo tak nie jest. Niemniej ja zawsze jak przychodzi do mnie klient z niższą ofertą pokazuje mu co ja daje w zamian lub z czego taka cena wynika. Dodatkowo ja się osobiście kieruje zasadą, że jak ktoś przychodzi z konkurencyjną ofertą i ją negocjuje to zamykam temat na danym spotkaniu (czyli znajdujemy środek i każda ze stron jest zadowolona) unikam ping-pong bo szkoda na to czasu a wygrywa tylko kto:
- ma gorszą jakość
- pracuje w szarej strefie i nie płaci podatku ani ZUS
- ma więcej krwi ode mnie i może się dłużej wykrwawiać (ale po co coś robić skoro się nie zarabia - lepiej nie robić nic efekt będzie ten sam)

Handlowiec, który nie chciał negocjować oferty to zbyt mało aby uznać salon za niepolecany (oczywiście w mojej ocenie)

To nie znaczy, że ma na mnie krzyczeć, można naprawdę profesjonalnie podejść do sprawy, a swoje flustracje niech wyładowuje w domu na swojej żonie, a nie na klientach, potencjalnych kupujących bo dzięki nam ma co do gara włożyć. A jak nie to niech idzie na rynek kartofle sprzedawać choć tam też są ludzie o poziom wyżej niż ten "sprzedawca" z salonu.