Forum Hyundai Tucson Polska

Coz, samochod to zadna inwestycja (nie liczac kolekcjonerstwa), lecz jakas forma luksusu. W sensie wygody I przyjemnosci z zycia, a nie bogactwa. Czesc osob traktuje samochod jako narzedzie ktore musi na siebie zapracowac swoim przebiegiem, ale sa tez inni, ktorzy po prostu wola jezdzic nowa furka niz sie zastanawiac czy nastepna okazja od Janusza bedzie miną czy nie. Czesc osob wybierze diesla inni benzyne, czesc premium a inni classic czy comfort. Ludzie maja rozne potrzeby oraz rozne sytuacje zyciowa. Warto wiec nie mierzyc wszystkich swoja miara I szanowac nawzajem swoje decyzje.

75% rzeczy, którymi się otaczamy nie są nam potrzebne a jednak je kupujemy... Wg. mnie właśnie ktoś kto robi małe przebiegi kupi nowy samochód ponieważ się na nim nie zna, a każda awaria urasta to wielkiego problemu więc dbając o swój komfort kupi nowy.
A czy to się opłaca to już u każdego inaczej, bo jeśli ktoś robi 5tys km rocznie a nowy samochód da mu radość, będzie spoglądał na niego przez okno to ja uważam że się opłaca (radość ducha jest cenniejsza niż utrata wartości).

Rzecz w tym, że marzenie spełnione, ale co z tego jak po zakupie auta gość nim nie jeździ bo go po prostu nie stać na paliwo, albo co gorsza, nie kupuje paliwa bo zbiera już kasę na kolejne auto, które kupi za 5 lat. Znam takie przypadki i omawiam ten konkretny przypadek.

Ktoś musi kupować, by były używki.
Im 1. właściciel mniej jeździ, tym lepsza używka dla 2.

Julek pisze: ↑

02 lut 2018, 10:22

ale co z tego jak po zakupie auta gość nim nie jeździ bo go po prostu nie stać na paliwo

Nie mnie to oceniać. Miał marzenie kupić - być może żeby sąsiadowi się pochwalić - jego sprawa. Jeden kupuje żeby jeździć, drugi żeby posiadać.

Julek pisze:Rzecz w tym, że marzenie spełnione, ale co z tego jak po zakupie auta gość nim nie jeździ bo go po prostu nie stać na paliwo, albo co gorsza, nie kupuje paliwa bo zbiera już kasę na kolejne auto, które kupi za 5 lat. Znam takie przypadki i omawiam ten konkretny przypadek.

Są ludzie którzy kupują za ogromne pieniądze jakieś dzieło sztuki i oglądają je w zamknięciu, w obawie przed innymi. Raduje ich sam fakt że "mam, jest moje"
Mam takiego kolegę, który chodzi jak dziad ubrany, nie dojda, do pracy pieszo, ale w garażu nowa wymarzona alfa. Nikt się nie spodziewał jak ja kupił. To było trzy lata temu, teraz ma 4.5kkm przebiegu!
Na moje pytanie, po co ci to było? On odpowiedział, to była marka moich marzeń od dziecka i je spełniłem.
Nie powiem, że to normalne, ale...jego broszka.


"bogatemu wszystko wolno ale wg mnie to rozpuszczanie bez sensu pieniędzy. Lepiej tą kasę zainwestować w nieruchomość czy coś w tym stylu"


I co z tą kasą robić? Pomnażać i pomnażać i... bogato umrzeć?

No dobra, mój przebieg po 3 miesiącach. Było już 11111, 4444, teraz 3333, no to dwójeczka by się przydała, i kolejne w klubie.

krisman pisze:Są ludzie którzy kupują za ogromne pieniądze jakieś dzieło sztuki i oglądają je w zamknięciu, w obawie przed innymi. Raduje ich sam fakt że "mam, jest moje"
Mam takiego kolegę, który chodzi jak dziad ubrany, nie dojda, do pracy pieszo, ale w garażu nowa wymarzona alfa. Nikt się nie spodziewał jak ja kupił. To było trzy lata temu, teraz ma 4.5kkm przebiegu!
Na moje pytanie, po co ci to było? On odpowiedział, to była marka moich marzeń od dziecka i je spełniłem.
Nie powiem, że to normalne, ale...jego broszka.

"bogatemu wszystko wolno ale wg mnie to rozpuszczanie bez sensu pieniędzy. Lepiej tą kasę zainwestować w nieruchomość czy coś w tym stylu"

I co z tą kasą robić? Pomnażać i pomnażać i... bogato umrzeć?

A ja znam bogatych którzy się z tym nie obnoszą. Nie jeżdżą super furami tylko zwykłymi kolorowymi autkami. I nie chodzi o to, że duszą kasę pod pierzyną. Używają sobie na inne sposoby i jednocześnie nie kłują tym swoich sąsiadów. Bardzo mi się podoba taka postawa i to pochwalam.
Natomiast jak ktoś kupuje czy to Alfę, czy Hyundaia, bo to szczyt jego marzeń i nie ma na benzynę, auto stoi w garażu, a on sam chodzi w jednych starych portkach to patrzę z politowaniem na takiego delikwenta. To nie jest dzieło sztuki. To są źle ulokowane ciężkie dla niego pieniądze. Bo ani pożytku z tego, a się starzeje i traci na wartości. To tak jakby ktoś kupił wypas telewizor a nie włącza go, tylko ogląda programy w drugim pokoju na czarno bialym ekranie.

Julek coś w tym jest co piszesz, ale czym by było życie bez spełniania marzeń, nawet jeżelimsą one głupie, bez sensu i niedorzeczne...

Ty wiesz, ja stary koń, w tym roku 38 na blacie, i od 10 lat zbieram Polskie zabawki, były 30 i 40 lat temu polonezy, fiaty, na kabel, jak ktoś stary jak ja, to pamięta i tak zbieram i zbieram, a mam tego ze 100, dobry samochód używany w tych zabawkach jest, po kilkaset zł , czasami ponad tysiąc płacę za stan idealny. Wariat. Ale jak widzę, jak płaciłem po 100 kiedyś, a dzisiaj 300 czy 500 to wartość rośnie . Mam komu kolekcję zostawić.

viki2000, to już jest kolekcjonerstwo i ja to rozimiem. Ja kilka miesięcy temu sprzedałem (swoją !) kolejkę PIKO z całym zestawem ! (Transfornator, wagoniki, lokomotywy, dworzec itd.) Perełka !

Wysłane przy użyciu Tapatalka