Dlaczego żadnej? Nie doświadczyłem jakoś złości myjki automatycznej na którą jeżdżę od 7 lat

Faktem jest to, że myjka na Orlenie, której używam ma gąbki a nie szczoty. Na początek usuwany jest piach za pomocą spryskiwania pod wysokim ciśnieniem. Potem piana aktywna, mycie, wosk, polerka, suszenie i nie ma tragedii. Fakt, że nie domyje nigdy tak dobrze w szczelinach jak ręka w ciepły słoneczny letni dzień, ale zimą nie ma to większego znaczenia - za chwilę auto i tak jest ufajdane. Latem dla przyjemności myję sobie ręcznie autka, zimą... pieprze to - ciemno zimno i brrr nieprzyjemnie. Ostatnią zimę myłem ręcznie tylko Tucsona - bo też nie chciałem jeździć na automaty - w tym roku już chyba dam sobie z tym spokój. Po zimie zawsze robię przegląd lakieru - nie znajduję rys mimo oględzin auta pod świetlówkami w poszukiwaniu refleksów itp. - z mikroskopem przecież nie będę biegał

- po zakupie swojego auta 5 lat temu postanowiłem je dookoła pomalować ponieważ miało liczne rysy i zadrapania - generalnie lakier nie spełniał moich wymagań

w związku z tym każdy niefabryczny lakier należy traktować jako miękki - mimo wizyt na automacie ten miękki lakier nie porysował się bardziej od mycia ręcznie dobrą myjką z irchy (nie gąbką).