Forum Hyundai Tucson Polska

Witam
panowie chciałbym kupić Tucsona , mam ograniczony budżet do ok 80 tys
koniecznie musi to być automat i najchętniej diesel lub benzyna 2,0 do przeróbki na lpg ( dużo będę jeździł )
chciałbym sie dowiedzieć czy warto sie pochylić na egzemplarzami z USA lub Kanady
domyślam się ze każdy w jakimś stopniu był napewno uszkodzony ( ale to mozna zweryfikować ) pomijając tą kwestie czy takie samochody się czymś różnią? inne części czy coś w tym stylu
czy pozostaje jedynie zmienić światła przednie oraz przestroić radio

z góry dziękuje za pomoc

Nie wiem jak Tucson, ale w hondzie było sporo różnic, choć na oko, auta różniły się tylko światłami. Generalnie łatwo kupić auto z USA po przejściach, niestety gro, to np. popowodziowe, dlatego trzeba patrzeć skąd jest auto. Na forum mamy kolegę @Inżynier Mamoń który jest z Kanady, może podpytaj o interesujące Cię szczegóły.

Zobacz w salonach, mają samochody po wystawowe lub po różnych "akcjach" promocyjnych. Oglądałem kilka z przebiegami do 300 km i ceny były mocno atrakcyjne, trafiłem też wersję Tour de France z max wyposażeniem za 123 tyś. ale w Dieslu, za którym nie przepadam.

Mój właśnie płynie z USA. Przyznaję, że zakup tam jest obarczony pewnym ryzykiem. Można jednak podjąć środki zaradcze, mające na celu jego minimalizację.
Niski koszt zakupu, nawet po uwzględnieniu dodatkowych kosztów (transport, cło, VAT, akcyza, pośrednictwo), w dużej mierze rekompensuje niespodzianki jakie mogą wypłynąć po otrzymaniu samochodu. Nie każdy jest w stanie jednak podjąć ryzyko, czy też świadomie godzić się z faktem, że samochód jest po przejściach (to leży w sferze psychiki). A praktycznie każdy taki jest. Lepiej jednak chyba kupić uszkodzony i naprawić samemu, niż kupić używany i nie wiedzieć jak wyglądał przed naprawą i jak został naprawiony.

Wiesz, miałem ten sam dylemat i kupiłem bardzo delikatnie uszkodzony, w zasadzie kosmetyka błotnika, dachu i wymiana tylnych drzwi. Koszt był śmieszny a przebitka ogromna, ale niestety okazało się na miejscu, że to było auto po huraganie i było też zalane. Piasek pod uszczelkami itp. Fajnie jeśli ktoś ma kogoś na miejscu, kto zweryfikuje auto, inaczej loteria.

Jeśli kupujesz auto bezpośrednio z firmy ubezpieczeniowej w USA, to znasz jego stan. Jeśli było zalane, to jest to jasno określone - nikt tego nie ukrywa. Jeśli defekty były innego rodzaju, ukryte, niewidoczne na zdjęciach, to taka informacja też jest w opisie aukcji. Dodatkowo chyba za 200 czy 300 $ można zamówić raport niezależnego rzeczoznawcy. Każdy wybiera to, co uważa za stosowne. Oczywiście, gwarancji żadnej nikt nie daje - to nie salon z pojazdami nowymi. Coś za coś - niska cena związana z ryzykiem.

Obyś DOBRZE trafił i był zadowolony, czego Ci z całego serca życzę Napisz po wszystkim, co i jak no i jak z przeróbką, przyda się potomnym.

Dzięki za życzenia
Jasne, napiszę. Temat przeróbek mam już teoretycznie rozpoznany, a zobaczymy co praktyka pokaże.

Ja przerabiałem Oryginalne lampy, bo zamiana na europejskie niosła u mnie nieadekwatne koszty, a winny był inny kształt lamp. Tak zapłaciłem ułamek kwoty.

Będę wkładał europejskie LED-y. Teoretycznie da się przerobić amerykańskie xenony na zgodność z naszymi przepisami poprzez dodanie przesłony kształtującej strumień światła. Koszt - około 50% kosztu wymiany całych lamp. Jednak... to nie jest zgodne z prawem. Na kloszu będą oznaczenia, że światła są symetryczne. I jak przyjdzie co do czego to i upierdliwy diagnosta, policjant i ostatecznie ubezpieczenie może się przyczepić.
Ponadto do amerykańskich reflektorów nie da się dorobić poziomowania - brak w nich serwomechanizmu do regulacji wysokości.