Witam. Jak już przy przywitaniu nalisałem śmigam Tucsonem 1.6 GDI od roku. Obecnie auto ma przejechane 20tyś. I jak narazie technicznie było ok. Do dnia kiedy wlewając płyn do spryskiwaczy zauważyłem spadek płynu chłodniczego i to dość spory, co skłoniło mnie do sprawdzenia tak przy okazji oleju. I dęba mi włosy stanèły jak zobaczyłem dość grubę płaty rdzy na bagnecie w oleju oraz drobinki opiłków met.
Zgłośiłem sprawe do ASO, Panowie stwierdzili po spuszczeniu oleju i jak to napisali w czyste naczynie, że wszystko jest ok, poczym ten sam olej został wlany spowrotem i uzupełniono mi płyn mówiąc, że to normalne i ten płyn wyparowywuję

. Szczery będe bo prowadziłem komis 6 lat i nie spotkałem się nigdy z taką rdzą na bagnecie nawet przy przebiegach 500tyś. I nigdy płyn mi nie wyparował.
Co robić ? Może ktoś z Was miał podobny problem ?