Cieszę się, że tym pytaniem wywołałem uśmiech na twarzy niektórych z Was
Może to i dobrze, że nowy model taki "powyginany" to każdą fuszerkę będzie widać jak na dłoni
Co do mojego podejścia to mam jedno auto "salonowe", które mimo 7 lat ma tylko 50 tys. przebiegu, wygląda i jeździ jak nowe.
Jak dla mnie głupotą byłoby się pozbywać go zwłaszcza, że dałem za nie śmieszne (wręcz nieprawdopodobne jak na dzisiejsze czasy) pieniądze.
Jeżeli coś mi w 100% pasuje, sprawdza się, przyzwyczaiłem się do tego itp. itd. to nie chcę robić komuś prezentu pozbywając się tego za ułamek pierwotnej ceny.
Teraz przydałby się jeszcze jeden samochód. Nie jest to sprawa "życia lub śmierci". Może jest to wręcz fanaberia...
Z doświadczenia wiem, że czasem trzeba pomyśleć "strategicznie" zwłaszcza jak się wydaje pieniądze, za które jeszcze parę lat temu można było kupić mieszkanie... Odnośnie mieszkań to identycznie było kiedyś z piecykami gazowymi, które wydawały się dobrą opcją (przynajmniej tak to niektórzy reklamowali). Obecnie brak na rynku danych modeli, w tym części zamiennych, brak możliwości wymiany na inny piecyk bo technologia już nie taka i budynek niedostosowany, do tego ceny gazu lecą w kosmos, a za jakieś 2 lata URE nie będzie miał za wiele do powiedzenia w kwestii stawek dla gospodarstw domowych...
Wracając jednak do samochodów to wystarczy, że już teraz na rynku brakuje wielu komponentów i na wszystko trzeba czekać. Brakowałoby gdyby jeszcze powiedzieli, że czegoś nie da się "wyklepać" i trzeba jeździć z "dziurą w drzwiach"
