Forum Hyundai Tucson Polska

@bony40 - To witaj w klubie. Widzę, że masz dokładnie taką sytuację, z jaką ja miałem zabawę. Też straciłem pieniądze na różnicach w ofertach.

A czy macie coś na piśmie? Przecież jest umowa, zaliczka itd?

Umową można się podetrzeć, niemal zawsze jest skonstruowana tak, żeby salon mógł się z niej wyślizgać bez konsekwencji, za to klient już nie bardzo, bo często przewiduje kary - za zwłokę, za wycofanie, za niedojście do transakcji, za oddychanie itp.
Często też salon jak diabeł święconej wody unika zawarcia umowy z zadatkiem, który w razie kiedy nie wywiążą się z umowy, muszą zwrócić z nawiązką 100%, czyli oddać zadatek i dodatkowo równowartość czyli w sumie kwotę zadatku x2. Tak było w przypadku #Motortest #Warszawa #Anna #Szadkowska. Chciałem mieć na umowie zadatek ale sprzedawca w żywe oczy wciskał kit, że nie ma takiej opcji bo go "nigdy nie stosują". Żeby było śmieszniej w treści umowy (nie zdążyli zmienić) była mowa o zadatku. Ale już na fakturze potwierdzającej wpłatę była mowa o zaliczce i za Chiny Ludowe nie chciał zmienić tego zapisu - "bo nie stosują". Ogólnie wygląda to tak, że przynajmniej tam gdzie ja miałem kupować, z bezczelnym kłamaniem nie mają żadnych, najmniejszych skrupułów.

Słowem tak jak w pierwszym zdaniu - umowa to marnej jakości papier toaletowy - szczególnie należy uważać na te z drukarek atramentowych - nie dość że twardy papier, to jeszcze druk się rozmazuje i brudzi.

Zibi70 pisze: ↑

14 sty 2022, 22:27

Umową można się podetrzeć, niemal zawsze jest skonstruowana tak, żeby salon mógł się z niej wyślizgać bez konsekwencji, za to klient już nie bardzo, bo często przewiduje kary - za zwłokę, za wycofanie, za niedojście do transakcji, za oddychanie itp.
Często też salon jak diabeł święconej wody unika zawarcia umowy z zadatkiem, który w razie kiedy nie wywiążą się z umowy, muszą zwrócić z nawiązką 100%, czyli oddać zadatek i dodatkowo równowartość czyli w sumie kwotę zadatku x2. Tak było w przypadku #Motortest #Warszawa #Anna #Szadkowska. Chciałem mieć na umowie zadatek ale sprzedawca w żywe oczy wciskał kit, że nie ma takiej opcji bo go "nigdy nie stosują". Żeby było śmieszniej w treści umowy (nie zdążyli zmienić) była mowa o zadatku. Ale już na fakturze potwierdzającej wpłatę była mowa o zaliczce i za Chiny Ludowe nie chciał zmienić tego zapisu - "bo nie stosują". Ogólnie wygląda to tak, że przynajmniej tam gdzie ja miałem kupować, z bezczelnym kłamaniem nie mają żadnych, najmniejszych skrupułów.

Słowem tak jak w pierwszym zdaniu - umowa to marnej jakości papier toaletowy - szczególnie należy uważać na te z drukarek atramentowych - nie dość że twardy papier, to jeszcze druk się rozmazuje i brudzi.

Jeszcze tylko dopisz że zmusili cie do podpisania takiej umowy. Ja mam na fakturze "zadatek" . Zadatku 10% a umowa jasna i sprecyzowana.,bez żadnych "ale". Jedyne co nie mam to terminu odbioru, co w obecnej sytuacji jest akceptowalne. Pewnie dlatego zawsze mnie zapewniają ze cena będzie z umowy. Ludzie czytajcie umowy przed podpisaniem, a w razie wątpliwości idźcie do konkurencji. Wtedy z pewnością będzie mniej płaczu na forum.

To niezwykle konstruktywna wypowiedź z cyku, a u mnie działa. Otóż wyobraź sobie drogi kolego, że dokładnie przeczytałem umowę i zgłosiłem swoje wątpliwości, na które uzyskałem ustne wyjaśnienia i solenne zapewnienia, że wszystko jest zgodne z zasadami stosowanymi przez salon i że nigdy nie zdarzyły się z tego powodu kłopoty. Nie byłem na bazarku u ruskich tylko w autoryzowanym salonie samochodowym znajdującym się nie w Urugwaju tylko w stolicy całkiem sporego państwa leżącego w Środkowej Europie, przez co miałem prawo dopuścić, że jednak są jakieś zasady i kultura prowadzenia biznesu, które powinny dawać jakąś wartość zapewnieniom sprzedawcy.
Wracając do Twojego zadatku i umowy. Sprawdź czy przypadkiem nie masz w niej zapisu mówiącego o braku odpowiedzialności salonu i zwrocie jedynie nominalnej wartości zadatku w sytuacji, kiedy do transakcji nie dojedzie z przyczyn niezależnych od sprzedawcy i kupującego.
Wyobraź sobie, że to bardzo pojemne stwierdzenie.
Powodzenia, żebyś potem nie "płakał" po internetach.

Zibi70 pisze: ↑

15 sty 2022, 11:12

Wracając do Twojego zadatku i umowy. Sprawdź czy przypadkiem nie masz w niej zapisu mówiącego o braku odpowiedzialności salonu i zwrocie jedynie nominalnej wartości zadatku w sytuacji, kiedy do transakcji nie dojedzie z przyczyn niezależnych od sprzedawcy i kupującego.
Wyobraź sobie, że to bardzo pojemne stwierdzenie.
Powodzenia, żebyś potem nie "płakał" po internetach.

Może przeczytaj jeszcze raz mój wpis ze zrozumieniem. Podpisałem umowę z dilerem i on jest stroną. Koniec kropka, ale twoje umowy to w końcu twoja sprawa i masz prawo podpisywać co chcesz

Dziękuję - nawzajem

Bez złośliwości - Ty też przeczytaj ze zrozumieniem to co ja napisałem poprzednio. Spójrz bardziej obiektywnie - nie z jakiegoś własnego punktu widzenia, które wynika z dotychczasowych doświadczeń.
To nie pierwsza umowa, którą podpisywałem z dealerem. Niemal w każdej kupujący jest sprowadzany do roli tego, co ma przynieść kasę i jak u Laskowika - spokojnie czekać na towar. W jednych jest to mniej widoczne w innych bardziej. W zeszłym roku do tego uroczego faktu doszła jeszcze sytuacja, w której nie wybierało się dealera i samochodu, który się chciało, tylko tego który coś miał mieć. Gdybym miał wybór - poszedłbym gdzie indziej. Na decyzję składała się oferta cenowa i dostępność tego, co było najbliżej tego co chciałem kupić - tu znaczenie miał kolor, elektryczna klapa i oczywiście jak zawsze cena. Salon miał umiarkowanie dobre opinie, sprzedawca prawie dał się ogolić za to, że "Będzie Pan zadowolony" i co? No i to co wyszło. Niestety moja kryształowa kula się popsuła (nic dziwnego - kupiona na aliexpress) - nie sposób było przewidzieć, że sprzedawca tak będzie walił w gumę. Nie życzę Ci takich historii, ale jeśli wydaje Ci się, że Twoja umowa chroni Cię na wypadek, gdyby jednak sprzedawca chciał Cię zrobić w trąbę i pociągnąć na cenie, to z góry mówię - nie masz żadnej gwarancji. Sprzedawcą jest salon - skasowanie zamówienia jest od salonu niezależne, "bo przecież to centrala". Zachodzi więc okoliczność, w której do transakcji nie dochodzi z przyczyn niezależnych od sprzedawcy. I to tyle.

Amat pisze: ↑

15 sty 2022, 9:54

Jedyne co nie mam to terminu odbioru, co w obecnej sytuacji jest akceptowalne.

Nie życzę Ci tego, ale nie zdziwiłbym się jakbyś pisał na forum za pół roku "salon nie chce mi zwrócić podwójnego zadatku, innym wydaje samochody i a termin mojego przekłada w nieskończoność".

Twoja umowa też Cię przed niczym nie chroni, skoro nie ma terminu. Salon zawsze może przez 2 lata mówić, że samochód oczywiście będzie, ale za 3 miesiące.

Nie martwcie się tak o mnie. Dam radę. Martwcie się o swoje umowy

Prawda jest taka, że walka o zwrot zadatku x2 nie rozwiązuje sprawy, że samochodów jest jak na lekarstwo, a nowy cennik nie jest już taki atrakcyjny. Mi ostatecznie za executive (2022r) krzyknęli 124,5k.