Tucson TL
Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Akcje serwisowe oficjalne i nieoficjalne dotyczące samochodu Hyundai Tucson TL 2015-2020.
Awatar użytkownika
gdyl
Twórca
Posty: 139
Rejestracja: 02 paź 2016, 11:39
Lokalizacja: Kołobrzeg
Twój samochód: Tucson 1.6
Kolor: Czarny

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: gdyl » 09 sie 2017, 17:51

Tak , wymienili zaczep plastiku. I po sprawie okazało się że to była kwestia jakiegoś plastiku (dokładnie zaczepu, spinki) po stronie pasażera w nogach po lewej stronie :)

Inżynier Mamoń

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: Inżynier Mamoń » 09 sie 2017, 18:55

gdyl pisze:
09 sie 2017, 17:51
Tak , wymienili zaczep plastiku. I po sprawie okazało się że to była kwestia jakiegoś plastiku (dokładnie zaczepu, spinki) po stronie pasażera w nogach po lewej stronie :)
U mnie to brzmi bardziej z okolicy łączenia progu i słupka "A". Serwis sprawdził plastiki i to raczej nie to. Zobaczymy we wrześniu, dam znać co było (jeśli uda im się to usunąć - a to wcale nie takie pewne ;) )
Pozdrawiam i życzę wszystkim użytkownikom bezawaryjnej jazdy.

Awatar użytkownika
gizbern
Świeżak
Posty: 17
Rejestracja: 29 lis 2016, 8:52
Lokalizacja: Toruń
Twój samochód: 1,6T-GDi Style + V-Tech 210KM/340Nm
Napęd 4x4: Tak
Skrzynia: Automat DCT
Wersja: TL
Paliwo: Benzyna
Kolor: Phantom Black

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: gizbern » 10 sie 2017, 9:09

Po 9000km:
- wymiana siłownika pokrywy bagażnika - trzaski i skrzypienie
- wymiana trzeciej lampy stop - woda, gwarancja poza akcją serwisową
- korekta montażu ledów w dolnych krawędziach drzwi - opierały się o uszczelki
_____
Pozdrawiam
Paweł

Inżynier Mamoń

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: Inżynier Mamoń » 01 paź 2017, 0:17

Inżynier Mamoń pisze:
07 sie 2017, 17:44
* umówiona wizyta na wrzesień w sprawie naprawy minimalnych trzasków po stronie pasażera (tylko przy małej prędkości 5 km/h i jeździe po nierównościach). Problem występuje jedynie bez obciążenia-bez pasażera na fotelu. Serwis wstępnie zdiagnozował luźny element w chassis w podłodze - konieczna prawdopodobnie naprawa blacharska.
Jestem już po wizycie i korzystając z chwili wolnego postanowiłem kolegom złożyć sprawozdanie :D
Nie będzie to niestety dobra reklama ASO w Kanadzie - ale po kolei...
Samochód zawiozłem w umówionym terminie i otrzymałem w zamian Elantre Limited. Naprawa miała potrwać do 3 tygodni, ponieważ nie było wiadomo dokładnie w którym miejscu jest problem. Po tygodniu czasu nie było kontaktu z serwisem, więc do nich podjechałem będąc przy okazji w okolicy. Otrzymałem informację, że zdemontowali panele po stronie pasażera i zawieźli auto do blacharza, ale ten odmówił naprawy, bo nie byli mu w stanie pokazać co i gdzie ma przyspawać/naprawić :?:
Auto wróciło więc do ASO i technik próbuje ustalić gdzie tkwi problem. Poprosili o cierpliwość i zostałem zapewniony, że skontaktują się ze mną jak już coś będzie wiadomo. Za tydzień (w piątek), dostałem telefon, że mają dobre wiadomości - usuneli usterkę i nie było potrzeby naprawy blacharskiej. Okazało się, że w "subframe ass'y" (wybaczcie, ale nie znam odpowiednika polskiego - rama mocująca???) stworzeń był zbyt długi i on powodował te dziwne trzaski. Stworzeń przyszlifowali i wszytko jest OK. Mieli potestować przez weekend i skontaktować się w kolejnym tygodniu. W tzw.międzyczasie poprosiłem ich jeszcze o skalibrowanie sprzęgła (DCT) zgodnie z procedurą znalezioną na forum ze Stanów (chodziło o proces kalibracji składający się z dwóch kroków). Miało to wyeliminować minimalne szarpniecia podczas długiej jazdy w korku. W czwartek otrzymałem telefon, że samochód jest gotowy i wszystko jest OK. Dodali jeszcze, że właśnie wysyłają kogoś aby zatankować, bo wyjeździli paliwo podczas testów (było 1/2 baku). Zdziwiło mnie to trochę - szczerze mówiąc liczyłem się z tym, że auto będzie testowane i że paliwa ubędzie. Przy odbiorze w aucie zastałem rezerwę :lol: oraz 260 km zrobione od czasu odstawienia auta do naprawy :shock:
Pojechałem do domu, no i oczywiście trzaski nadal były obecne tak samo jak i przedtem.
I co dalej?
Napisałem maila do serwisu z prośbą o wyjaśnienie przebiegu auta i nieuzupełnionego paliwa. Wspomniałem też, że usterka nie została usunięta. Odpowiedź przyszła z przeprosinami oraz zapewnieniem ,że mogę kiedykolwiek do nich podjechać zatankować pełny bak na ich koszt oraz ,że musieli testować auto we wszystkich warunkach drogowych aby upewnić się, że usterka jest usunięta. Wyznaczyli mi również termin na ponowną diagnozę (miniony wtorek) :?
W miedzyczasie przypomniałem sobie o wideorejestratorze, oczywiście wszystko się nagrało. W skrócie: auto nie było u żadnego blacharza, testy polegały na przejechaniu autem 100 metrów co parę dni. Technik jedździł nim do domu (40 km w jedną stronę) przez 3 dni.
Ponieważ mam naklejkę forum naklejoną na tylnej szybie, jest również coś i o tym :lol:
Technik wjeżdża na halę i zatrzymuje go pracownik biura obsługi klienta z którym mam kontakt.
Oto rozmowa (P- pracownik, T-technik):
P: ...wiesz co zamierzam zrobić, wejdę na tą pi..ną stronę, pie..nego forum ,które ma tej p..nej naklejce - hyundaitucson.info. To pewnie stamtąd bierze te wszystkie pi..ne informacje.
T: Jeb..ny (w wolnym tłumaczeniu: fucking gay)
To się chłopaki zdziwili... Polskiego pewnie nie znają :lol:
Zamierzam to zgłosić do menadżera głównego, jawne olewanie i brak szacunku dla klienta.
Finał sprawy:
Sam znalazłem (w ubiegłą sobotę) gdzie tkwił problem: zewnętrzny plastikowy element dekoracyjny na słupku A (od zewnętrznej strony). Załączam zdjęcie z tymczasowym sposobem naprawy. Dzwoniłem do nich i po oględzinach (nie bez wstydu z ich strony), przyznali mi rację i zamówili część. Kosztowało mnie to 15 minut diagnostyki i zniszczenie żonie gąbki do zmywania :lol:
IMG_1941.JPG
Podsumowując: wszędzie znajdzie się "jakaś dworska gnida", która potrafi człowiekowi krwi napsuć (bez względu na miejsce na świecie).
Pozdrawiam i życzę bezawaryjności.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

kik

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: kik » 01 paź 2017, 9:34

Kolego Mamoń szacun dla ciebie za zdiagnozowanie przyczyny trzasków. A swoją drogą pokazuje to jak trudna jest diagnostyka wszelakich odgłosów w samochodzie. Jeszcze raz szacun!

Inżynier Mamoń

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: Inżynier Mamoń » 01 paź 2017, 17:27

Jeszcze dodam, że jak tylko usłyszałem te trzaski (w 5-tym dniu po odbiorze), to podjechałem do dilera wskazując na ten element (trójkąt) jako główny podejrzany. Wzięli auto na 15 minut i oddali mówiąc ,że nic nie stwierdzili, ale aby klient był zadowolony, wymienili plastik na nowy z samochodu nowego z placu. Dlatego nie przyszło mi na myśl wcześniej,że to może być to. Mam wątpliwości, czy w ogóle wtedy coś robili (wymieniali). Zły jestem na siebie,że od razu sam się tym nie zająłem - byłoby z głowy już dawno temu. Zaufałem serwisowi.

Julek

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: Julek » 01 paź 2017, 17:59

Niestety życie po raz kolejny uczy, że ufać można ale samemu sobie. Mądry i czujny klient który wie czego chce jest dla sprzedawcy i serwisu upierdliwy. Najlepszy klient to taki który jest ślepy i głuchy i jeśli nawet coś mu nie leży to ma być cicho.
To tak jak w polityce. Najlepiej rządzi się glupim społeczeństwem. Mądry naród to dla króla problem.
Ps. Najlepiej sprawdzać pół dnia samochód przed odbiorem w salonie. Chociaż jak pamiętam, pisalem o slynnej "Liście Julka", to większość się ze mnie śmiała.
Ot, życie.

Wysłane przy użyciu Tapatalka


Inżynier Mamoń

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: Inżynier Mamoń » 01 paź 2017, 18:33

Julek pisze: Ps. Najlepiej sprawdzać pół dnia samochód przed odbiorem w salonie. Chociaż jak pamiętam, pisalem o slynnej "Liście Julka", to większość się ze mnie śmiała.
Ot, życie.

Wysłane przy użyciu Tapatalka
Problem był nie do wykrycia w przy odbiorze. Trzaski pojawiały się przy niskiej prędkości i nachylonej pod katem nawierzchni (przy skręcie). Poza tym ja jestem świr jeśli chodzi o jakiekolwiek nieprawidłowości tego typu. Zdecydowana większość nie usłyszałaby tego lub nie zwróciłaby uwagi. Trzaski podobnie do zgniatanej plastikowej butelki , słyszalne TYLkO przy wyłączonym audio i klimie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Inżynier Mamoń

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: Inżynier Mamoń » 01 paź 2017, 19:31

kik pisze:
01 paź 2017, 9:34
Kolego Mamoń szacun dla ciebie za zdiagnozowanie przyczyny trzasków.
Dzięki! Mam nadzieję, że nic nowego nie wyjdzie :-)

kik

Re: Co w naszych samochodach wymagało naprawy

Post autor: kik » 03 paź 2017, 15:18

A swoją drogą jak nasze samochody muszą być bdb wiciszone skoro można to było usłyszeć.

ODPOWIEDZ
Żarówki LED do samochodu